" WYJAZD NA
MAJÓWKĘ "
Dzień
pierwszy-wieczór.
Wyjazd
na majówkę już jutro.. Jadę na Zieloną szkołę, nad morze. Cały
czas się zastanawiałam co wziąść ze sobą. Nagle do mojego
pokoju weszła babcia.
- I co Liluś? Zapakowana?-zapytała w progu drzwi
- Jeszcze nie..-odpowiedziałam smutnym głosem
- Może ci pomogę?
- Dziękuję babciu. Poradzę sobie-powiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy.
Kiedy
babcia wyszła znów miałam ten sam problem. Co mam wziąść?!
Postanowiłam w końcu, że wezmę: Telefon, notatnik, długopis,
szkicownik, kredki, ołówki, bidon na herbatkę, czasopisma, parę
ubrań, ręcznik, piłkę plażową i parę czystych kartek. Moja
walizka zapakowana. Ostatni SMS do Mathieu. To w końcu z nim będę
w namiocie. Babcia zawołała mnie na kolację. Szybko zjadłam,
poszłam pod prysznic, nastawiłam budzik i poszłam spać.
Dzień drugi.
Budzik
zadzwonił około 6:55. Naszykowałam sobie herbatkę do bidonu.
Zrobiłam śniadanie i mleko. Gdy wszystko zjadłam ubrałam się w
mój ulubiony T-shirt, jasne dżinsy, trampki koloru T-shirta i
skórzaną kurtkę. Babcia jeszcze spała więc nie chciałam jej
budzić. Napisałam jej krótki liścik i położyłam na blacie w
kuchni. Wyszłam z domu i spojrzałam na zegarek. Za dwie minuty
wyjazd! Pędziłam jak szalona. Na szczęście zdążyłam. W
autobusie siedział już Mathieu. Pani wszystkich nas policzyła i
ruszyliśmy. Mieliśmy jechać około 2 godziny, więc miałam dużo
czasu na projektowanie. Mathieu cały czas jak nie zabierał mi
kredki, to opowiadał dowcipy. Kiedy już dojechaliśmy pani
zaprowadziła nas na miejsce gdzie mamy rozłożyć namioty.
Rozłożyliśmy i zajęliśmy swój namiot. Pani każdemu dała mapkę
miasta. Później omówiliśmy zasady i nauczycielka dała nam czas
wolny. Większość postanowiła odpocząć. Mathieu też chciał
odpocząć. Gdzie miałabym iść sama? Postanowiłam zostać z nim.
Większość czasu gadaliśmy.
Wieczorem
było ognisko. Śpiewaliśmy piosenki, smażyliśmy kiełbaski,
opowiadaliśmy straszne historie i graliśmy w kalambury. Poszłam
spać.
Dzień trzeci.
Dziś
pobudka była o 8:00. Pani wypożyczyła rowery dla wszystkich.
Jechaliśmy na plażę. W większości jechaliśmy lasem. Kiedy
dotarliśmy, pani rozdzieliła nas na dwie grupki. Każda grupka
dostała zestaw zadań. Na wykonanie wszystkich mieliśmy 10 minut.
Nam poszło lepiej, więc mogliśmy wybrać co będziemy na początek
robić na plaży. Wybraliśmy grę w siatkówkę. Gra przebiegała o
wiele lepiej niż na lekcjach Wf. Na lekcjach często się
kłóciliśmy, zazwyczaj o błahostki, na przykład kto ma serwować.
Teraz było inaczej. Jakby inna klasa. Wiem jedno, było lepiej!
Później mogliśmy robić co chcemy. Ja popływałam, później
poczytałam czasopisma i postanowiłam narysować krajobraz morski.
Na koniec poszliśmy na lody. Tutaj był ogromny wybór smaków. A
przynajmniej większy niż u nas. Przyjechaliśmy znów do namiotów.
Wysłałam SMS-A do mojej kochanej babci i poszłam spać.
Dzień czwarty.
Dziś
mogliśmy wstać kiedy chcemy. W końcu wczoraj wróciliśmy późno.
Mimo wszystko ja wstałam o 7:00. Mogłam pogadać z babcią i zrobić
parę zdjęć. Po śniadaniu ruszyliśmy w drogę. Dziś oglądaliśmy
zabytki. Było ich dość dużo, ale każdemu zrobiłam zdjęcie.
- Teraz możecie iść gdzie chcecie. Ale pamiętajcie punktualnie o godzinie 19:00 maciebyć w namiotach!-powiedziała nauczycielka.
Rozdzieliliśmy
się. Ja i Mathieu szliśmy razem, ale nie wiedzieliśmy gdzie.
- Lilka! Może tu?-powiedział, wskazując palcem na park.
- Dobry pomysł! Chodźmy!-odpowiedziałam i ruszyłam pierwsza.
Nie
sądziliśmy, że to tak daleko. Pierwsze co zrobiliśmy to
usiedliśmy na ławce. Chwilę odpoczęliśmy i poszukaliśmy
ciekawych miejsc. Wrzucaliśmy monety do fontanny, szukaliśmy
wiewiórek, oglądaliśmy ptaki, jedliśmy gofry, puszczaliśmy
kaczki na małym stawie, wpadliśmy do niego i wiele innych.
- Czas wracać-szepnął mi na ucho Mathieu.
- Nie chcę wracać...-narzekałam.
- No choć już-pospieszał mnie.
W
końcu się zgodziłam. Kiedy dotarliśmy na miejsce pani patrzyła
na nas błagalnie. W końcu byliśmy cali mokrzy.
- Czas do łóżka!-krzyknęła pani-Jutro jedziemy do domu!
Na
myśl o powrocie zrobiło mi się smutno. Szkoda, że nie mogliśmy tu
zostać. Tęskniłam za babcią więc moje emocje się naprostowały.
Poszłam spać.
Dzień piąty.
Wstaliśmy,
ubraliśmy się, zjedliśmy śniadanie i ruszyliśmy do domu. Mathieu
spał jak dziecko w autobusie. Nie umiał spać w nocy. Brakowało mi
jego dowcipów, ale miałam czas na pogawędkę z babcią.
Dojechaliśmy. Popędziłam jak szalona do domu. Przytuliłam babcię,
porozmawiałyśmy.
Tą
majówkę będę długo wspominać. Mam nadzieję, że za rok też
będzie wyjazd. Tym razem może w góry?
Autorka:
lilka24
tyle się o tobie dowiedziałam :) Super
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA więcej na moim blogu Laurkappart.blogspot.com
OdpowiedzUsuńFajny post, trochę się o tobie dowiedziałam dzięki niemu ;) i rozdział też super :D a tak przy okazji.... mój blog ~~https://loganabloguje.blogspot.com/~~ również nominował Cię do LBA!!! Mam nadzieję że zobaczysz ten komentarz... miło mi będzie jeśli zajrzysz, pozdrawiam ^-^
OdpowiedzUsuń51 years old Nuclear Power Engineer Elise Fishpoole, hailing from Saint-Hyacinthe enjoys watching movies like Benji and Singing. Took a trip to Wieliczka Salt Mine and drives a E-Class. ich strona
OdpowiedzUsuń